niedziela, 21 czerwca 2015

Zakynthos - Caretta Caretta i wrak

Fanem Grecji nie byłam, nie jestem i już chyba nie będę. Nadarzyła się okazja zwiedzić Zakynthos, więc skorzystałam. Wyspa przepiękna – delikatnie pagórkowata z licznymi gajami oliwnymi (2 miliony drzewek oliwnych!!!), urokliwymi zatokami i piaszczystymi plażami. I na tym mój zachwyt się kończy. Nie odpowiada mi mentalność Greków i ich nastawienie do życia.


Podobnie jak Korfu, o którym pisałam w notce "Korfu - Sisi, oliwki i pomarańcze", Zakynthos należy do archipelagu Wysp Jońskich i jest trzecią, co do wielkości wyspą. Większe są tylko Korfu i Kefalonia. Wyspa leży u wybrzeży Półwyspu Peloponez. Z miasta Zakynthos (stolicy wyspy) odchodzą promy na kontynent – czas przepłynięcia to niecała godzina. Mieszkańcy utrzymują się głównie z rolnictwa oraz turystyki.
Twarzą wyspy jest żółw Caretta Caretta – gatunek chroniony. Żółw może osiągać wielkość do 1 metra i wagę do 100 kg. Obserwując zachowania przyjezdnych oraz brak stanowczych działań Greków – sympatyczny żółwik może jednak szybko wyginąć. Żółwice, na przełomie czerwca i sierpnia, składają na plaży w Laganas oraz na sąsiedniej wyspie Marathonisi swoje jaja. Małe żółwiki po wykluciu udają się w podróży do Afryki, aby po latach powrócić i złożyć jaja . Niestety rozwój turystyki negatywnie wpływa na ich rozmnażanie. W przewodniku wyczytałam, że plaże w nocy są zamykane, aby w spokoju żółwie mogły wykopać gniazdo i złożyć jaja. W praktyce – nikt tego nie pilnuje. Z informacji uzyskanych od rezydentki, na plaży przy miejscowości Laganas (najbardziej rozrywkowej miejscówki na wyspie) dzieje się dosłownie wszystko. W ciągu dnia – i to podobno jest przestrzegane – można korzystać tylko z wąskiego, mokrego odcinka plaży – 5 metrów od tafli wody. Chociaż widziałam miejsca, że leżaki były ustawione znacznie dalej od linii brzegowej, na suchym kawałku piasku.

W ofercie miejscowych agencji są rejsy podczas, których można obserwować żółwie. Żółwie pomimo, że morskie, co jakiś czas muszą zaczerpnąć powietrza i to jest ten moment, na który czekają z aparatami wszyscy turyści. Nic dziwnego, że spada ilość składanych jaj, skoro spokojnie oddychać nie można. Dodatkowym stresem dla nich są zbyt blisko podpływające łodzie, spaliny oraz śmieci pozostawiane przez turystów (szczególnie worki foliowe, które przypominają meduzy – ich przysmak). Ochroną żółwi zajmuje się organizacjach Archelon. Jest to organizacja non profit, która szuka gniazd i dokładnie je oznacza, aby turyści trzymali się od nich z daleka.

Łodzie wypływają z malutkiego portu w Agios Sostis, naprzeciwko prywatnej wyspy Cameo. Podczas kilkugodzinnego rejsu istniej również możliwość kąpieli morskiej. My zacumowaliśmy w pobliżu półwyspu Keri – błękit wody jest niemożliwy do opisania. Podobny kolor spotkałam jak na razie tylko na Fuerteventurze. W czasie kąpieli udało mi się wpłynąć do jednej z grot. Tam kolor wody zmienił się z błękitnego na szafirowy. Istny kolorowy zawrót głowy. Wybrzeże Zakynthos, podobnie jak Korfu jest skaliste i poszarpane. Wiatr i woda morska robią swoje i powstają niesamowite formacje. Warto wybrać się na rejs wzdłuż wybrzeża, aby zobaczyć inną twarz wyspy.
Najczęściej fotografowanym miejscem na wyspie jest Zatoka Wraku. Plaża w zatoce zaliczana jest do jednych z najładniejszych plaż na świecie. W rankingach zawsze plasuje się w czołówce. Dostać się do niej można drogą morską. Na plaży na próżno szukać delikatnego piasku. Zatoka pokryta jest białymi i drobnymi kamyczkami. Natomiast słynny wrak to stary, zardzewiały statek przemytników. Darowałam sobie wchodzenie do jego wnętrza.

Jeśli ktoś planuje greckie wesele można skorzystać z oferty wynajmu wyspy Cameo (Wesele na Cameo). Z Zakynthos połączona jest prowizorycznym, drewnianym mostkiem. Wyspa jest w prywatnych rękach. Wstęp kosztuje 4 euro (w cenie drink). Przy maleńkiej plaży przygotowane są dekoracje weselne. W sezonie letnim wstęp na plażę jest praktycznie niemożliwy ze względu na liczne wesela.

Wielkie promy, jak i małe jachty cumują w porcie miasta Zakynthos, niedaleko Platia Solomou. Nazwa placu wzięła się od lokalnego artysty Dionizosa Solomosa, który napisał słowa do hymnu greckiego. Obecnie plac jest w remoncie – „pracowici” Grecy stwierdzili, że w sezonie zimowym zmienią jego wygląd na jeszcze bardziej atrakcyjny. Prace planowano zakończyć przed rozpoczęciem lata, ale jak to w Grecji – „Praca (a tym bardziej plac) nie zając - nie ucieknie”, więc prace remontowe się przeciągają.
Każda wyspa grecka ma swojego patrona – na Zakynthos jest nim Dionizos. Jego relikwie znajdują się w kościele niedaleko portu. Miejscem związanym ze świętym jest również klasztor w Anafonitria, gdzie jak głosi legenda przebywał przez 10 lat i wybaczył mordercy swojego brata.

Na wyspie znajduje się ekologiczna fabryka oliwy. Jej zwiedzanie (darmowy wstęp) połączone jest z degustacją. Nieźle smakuje oliwa z czosnkiem. Z osadu, który zostaje po produkcji wytwarza się mydło oliwkowe.  Popularna jest także oliwa o smaku pomarańczy i cytryny. Do maszyny wrzuca się całe owoce i mieli razem z oliwkami. Mnie nie przypadła do gustu. Wolę tradycyjne oliwne smaki. Oczywiście na miejscu można kupić oliwę - ceny niższe niż w sklepach w miejscowościach turystycznych. Za 750 ml oliwy organicznej (z niepryskanych chemikaliami oliwek) trzeba zapłacić 7,5 euro.

Wybierając wakacje często zadajemy sobie pytanie, gdzie zamieszkać? Na Zakynthos każdy znajdzie coś dla siebie. Osoby lubiące nocne życie dość szybko odnajdą się w Laganas. Dla mnie zbyt tłoczno. Na ulicach zaś panuje szał młodych i nagich ciał. Młodzi Anglicy prężą w promieniach słońca swoje klaty i poszukują okazji do niezobowiązującego flirtu. Półnadzy młodzieńcy przesiadują w restauracjach i są bardzo hałaśliwi. Sympatyczny klimat ma miejscowość Tsilivi, gdzie przy głównej ulicy obok greckich tawern znajdziemy restauracje z kuchnią z każdego zakątka świata. Polacy bardzo dobrze czują się w Argasi – miejscowość położona niedaleko stolicy. Spacerując wieczorem dobiegają do naszych uszu polskie rozmowy a polskie szyldy reklamowe "nawołują" do zakupu rejsów. Dla osób chcących cieszyć się ciszą i spokojem dobrym wyborem będzie Kalamaki oraz Keri.

WSKAZÓWKI PRAKTYCZNE:
* bezpośredni lot z Krakowa na Zakynthos trwa ok 2h. Baza hotelowa na wyspie jest różnorodna od tanich 3* hoteli po luksusowe obiekty 5*.

A Wy macie swoją ulubioną wyspę grecką?
~Szczepson~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz