Zmieniamy klimat z hiszpańsko-portugalskiego na grecki.
Przenosimy się do kraju Greka Zorby, drzewek oliwnych oraz
żwirowo-piaszczystych plaż - na zieloną wyspę Cesarzowej Sisi – Korfu.
Jest
to obok Mykonos i Santorini najdroższa wyspa grecka i jednaj z
najbardziej ekskluzywnych. W porcie miasta Korfu cumują jachty należące
do możnych tego świata oraz celebrytów. W pobliskich markowych butikach
swoje kreacje kupują gwiazdy filmowe. I jak w takim otoczeniu ma się
odnaleźć zwyczajny człowiek?
Korfu, po grecku Kerkyra, należy do
archipelagu wysp jońskich, położonych na morzu o tej samej nazwie u
wybrzeża Albanii i Grecji. W skład archipelagu wchodzą jeszcze:
Kefalonia, Zakynthos, Leukada, Kythira, Itaka oraz Paksos. Ze względu na
swoje położenie już od wieków walczono, aby zdobyć wyspę jako punkt
strategiczny. Podobno przez wyspę przewinęli się Wenecjanie, Rzymianie,
Sycylijczycy…. ciekawostką jest, że wyspę zdobył także Napoleon i aż do
początku XIX wieku należała do Francji. Potem wyspą rządzili
Brytyjczycy, który w końcu oddali wszystkie wyspy jońskie Grekom.
Mnie
od zawsze Korfu kojarzyło się z Cesarzową Elżbietą Bawarska, czyli
popularną Sisi. Wychowałam się na kultowym filmie z Romy Schneider w
roli głównej, więc jak tylko usłyszałam, że na Korfu jest pałac, w
którym Cesarzowa przebywała – musiałam go zobaczyć. I porównać swoje
wyobrażenia z rzeczywistością – jak często bywa nijak ma się wyobraźnia
do faktów. Pałacyk Achillejon położony jest na urokliwym wzniesieniu z
niesamowitym widokiem na morze, 3 km od miasta Korfu. Na tym ochy i achy
się kończą. Jak nas poinformowała nasza Pani Przewodnik Ania pamiątki
po Cesarzowej zabrali jej potomkowie i wywieźli z wyspy. W drzwiach wita
nas elegancki posąg Elżbiety, która znana była z tego, że dzięki
ćwiczeniom jej talia była niebywale wąska – plotki głoszą, że było to 50
cm. Po śmierci Elżbiety pałac został sprzedany i dopiero po wielu
latach stał się własnością państwa greckiego. W pomieszczeniach
dostępnych dla zwiedzających zgromadzono pamiątki po Elżbiecie i
Franciszku Józefie. Nie jest tego dużo, ale zawsze lepsze to niż nic czy
rekonstrukcje. Moją uwagę przykuła popielniczka. Pomimo aktywności
fizycznej Cesarzowa była nałogową palaczką. Będąc kiedyś na wycieczce w
Londynie zwiedzałam Kensington Palace, w którym zgromadzono pamiątki po
Lady Dianie, między innymi jej słynne suknie. Niestety blogerki modowe
nie będą miały, czego szukać w Achillejonie. Nazwa pałacu wiąże się z
mitologicznym Achillesem, który był ulubioną postacią Cesarzowej
Elżbiety. W ogrodzie (oprócz wanny) możemy podziwiać posągi „Achillesa
Umierającego” oraz „Achillesa Triumfującego” – według wizji samego
Kaisera.
Miasto Korfu zachwyca zarówno w dzień jak i wieczorem.
Wąskie uliczki pomiędzy starymi kamienicami (nie wszystkie
wyremontowane) na każdym turyście zrobią wrażenie. W centrum możemy
skosztować typowo greckiej kuchni za niewielkie pieniądze lub usiąść w
jednej z kawiarni przy trawnika Spianada (tu już nie jest tak tanio), na
którym rozgrywane są mecze krykieta. Częstym bywalcem Korfu jest Książe
Karol, który przyjeżdża właśnie na Turniej Gry w Krykieta. Gra jest
pamiątką, jaką Brytyjczycy zostawili po sobie. Korfu położone jest
pomiędzy dwoma twierdzami – Paleo Frourio (z czasów Bizancjum) oraz Neo
Frourio (z czasów Wenecjan). Z obu twierdz rozpościera się wspaniały
widok na miasto. Obie twierdze można zwiedzać. Nie jestem fanem
militariów więc darowałam sobie zwiedzanie.
Zatrzymałam się na
północnym wybrzeżu w miejscowości Acharavi. Jak dla mnie miejsce w sam
raz – spokojna wioska, z uroczymi kawiarenkami przy plaży i typowymi
greckimi tawernami w centrum. Turyści jednak częściej niż Acharavi
wybierają Rodę – typowy kurort. Na romantyczne wyjazdy we dwoje polecam
miejscowość Paleokastrista z przepięknymi skalistymi zatokami,
kamienistymi plażami, gdzie woda w morzu mieni się wszystkimi odcieniami
granatu a gaje oliwne „schodzą” prawie do plaży. A jak o oliwkach mowa.
Podróżując po wyspie w oczy rzucają się drzewka oliwne a pod nimi
rozłożone siatki. Siatki te służą do zbierania oliwek, które opadają z
drzew. Oliwki przez długie lata dostarczały mieszkańcom Korfu stałe
dochody. Do dziś o bogactwie kawalera, ubiegającego się o rękę swojej
wybranki, świadczy ilość drzewek oliwnych, które posiada. Z każdego
wyjazdu staram się przywozić do domu coś typowego dla danego regionu -
zazwyczaj jest to oliwa, sery, oliwki, lokalny trunek. Oliwa z Korfu
pomimo lekko gorzkiego smaku bardzo mi smakowała. Oprócz oliwek na
wyspie uprawia się pomarańcze, z który produkuje się między innymi
likiery i marmolady. Przywiozłam buteleczkę ale na Korfu smakowała
zdecydowanie lepiej :-)
Podczas tygodniowego pobytu wybrałam się
jeszcze na rejs na Paksos i Antypaksos wraz z kąpielą w otwartym morzu.
Paksos ma urocze zatoczki z kamienistymi plażami. Przy porcie jest
tawerna, w której można zamówić świeże ryby. Rezydenci biur podróży
proponują jeszcze wycieczkę fakultatywną do Albanii.
WSKAZÓWKI PRAKTYCZNE:
* lot na Korfu trwa ok 3h. Niektórzy touroperatorzy latają już
bezpośrednio z Krakowa na wyspę. Dla tych co się boją latać, lot na
Korfu będzie wyzwaniem - pas startowy zaczyna się w wodzie. Niewielu
pilotów posiada uprawnienia, aby lądować na tej małej greckiej wyspie.
A Wy jakie macie wspomnienia związane z Korfu?
~Szczepson~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz